Niedawno zastanawiałem się, dlaczego prezes Kaczyński przestał jeździć po kraju. I już wiemy! Przestał ponieważ prawda w oczy kole, a kłamstwo ma krótkie nogi. Po co miał słuchać o problemach z drożyzną, o tym, że renciści i emeryci niebawem mogą stanąć przed dramatycznym wyborem, czy kupić opał, czy może leki. Po co miał się konfrontować z informacją, że podręcznik do HiT to ewidentny bubel, zasługujący raczej na nazwę kit. Prezes nie chciał również słyszeć o systematycznym truciu Odry, wszak takie drobnostki, jak ochrona środowiska, mało jego partię obchodzą. Pomimo wszystko Jarosław Kaczyński próbuje wtłaczać nam narrację pt. "Polska Mesjaszem Europy". On i jego towarzysze nie zważają już nawet na to, że taki przekaz brzmi groteskowo a w Europie z Polską nikt już się nie liczy.
Mowa jest o nas jedynie w negatywnym kontekście łamania praworządności, niewypełniania kamieni milowych wyznaczonych przez Komisję Europejską, sprawy Turowa, a teraz zatrucia Odry. Wszystkie te grzechy są ogromnym wstydem dla Polski. Ale polski rząd się absolutnie nie wstydzi. Zjednoczona Prawica ma na wszystko odpowiedź. Ostatnio taką dyżurną i wyjaśniającą każdy problem jest wojna na Ukrainie i szaleństwo Władimira Putina. Ciekawe, w jaki sposób połączą katastrofę ekologiczną na Odrze z tym, co się dzieje za naszą wschodnią granicą? Coś wymyślą. Na pewno.
Wszak wyobraźnia rządzących jest nieograniczona. Popis w tym względzie dała ostatnio minister klimatu i środowiska Anna Moskwa (dla informacji - prywatnie żona wiceprezesa Wód Polskich), która stwierdziła, że katastrofa na Odrze nie wpłynęła na inne gatunki poza rybami. Skrzętnie ukrywając, że o ewentualnym wpływie możemy się przekonać dopiero za czas jakiś. Uwaga! Moskwę przebił jednak wiceminister infrastruktury Grzegorz Witkowski, zapewniając, że w Odrze można się kąpać. Czy pomimo swej deklaracji sam zdecydował się na kąpiel? Jakoś nie zauważyłem.
Politycy prawicy nie pierwszy raz okłamują Polaków. Robili to w przypadku praworządności, relacji z UE, bezprawnego zerwania kompromisu aborcyjnego, czy w sprawie inflacji. Jednak w sytuacji, gdy kłamią w sprawach dotyczących życia i zdrowia ludzi, jak to jest w przypadku Covid19, czy zatrucia Odry, to jest to po prostu ohydne.
Przecież jeśli rządzący swym działaniem przyczyniają się do utraty życia lub zdrowia obywateli, to nie tylko powinni jak najszybciej utracić władzę, ale powinni odpowiedzieć za to przed sądem.
Dr Marcin Jurzysta. "Pinokiowanie" premiera to nie żart! To ryzyko utraty zdrowia lub życia [Felieton]
Dla nikogo z czytelników nie będzie zbyt wielką zagadką, jeśli zapytam, jaką ksywkę nosi premier Mateusz Morawiecki? Pinokio! To oczywiste. I wiemy również, dlaczego jest tak nazywany. Teraz za przykładem swego szefa idą również jego podwładni. A widać to ewidentnie na przykładzie kryzysu ekologicznego na Odrze, chociaż ministrowie rządu Morawieckiego nie tylko w tej sprawie mijają się ostatnio z prawdą.
- 20.08.2022 11:48
Napisz komentarz
Komentarze