Projekt Warszawa - Asseco Resovia Rzeszów 1:3
Projekt Warszawa: Trinidad De Haro, Wrona, Gałązka, Petković, Grobelny, Janikowski i Wojtaszek, oraz Blankenau, Superlak i Jaglarski
Asseco Resovia Rzeszów: Muzaj, Deroo, Kochanowski, Szerszeń, Drzyzga, Tammemaa i Zatorski, oraz Cebulj, Woicki i Bucki
Premierowa odsłona miała bardzo wyrównany przebieg, a gra długo toczyła się punkt za punkt. Tak było do stanu 17:17, bo później dobra gra blokiem i błędy rywali pozwoliły gospodarzom zbudować przewagę (22:18). Utrzymali ją w końcówce, a ostatni punkt przyniósł skuteczny atak Dusana Petkovicia (25:21).
Drugi set miał podobny scenariusz, z tym, że w końcówce role się odwróciły. Siatkarze ze stolicy prowadzili 19:18, ale przegrali cztery kolejne akcje i było 19:22. Nie zdołali odrobić strat w końcówce, która przyniosła sporo błędów własnych po obu stronach - zarówno w ataku, jak i w polu zagrywki (21:25).
W trzecim secie wyrównaną walkę oglądaliśmy jedynie na początku (7:7). W kolejnych akcjach przewagę zaczęli budować rzeszowianie (10:13, 13:19), a gra pogrążonej w kłopotach kadrowych stołecznej drużyny wyglądała coraz gorzej. Goście wygrali bez większych kłopotów, a wynik na 15:25 ustalił asem serwisowym Sam Deroo.
W czwartej odsłonie rzeszowianie właściwie od początku przejęli inicjatywę (3:6, 6:10). Gospodarze nie byli już w stanie nawiązać wyrównanej walki. Rzeszowianie powiększali zaliczkę i spokojnie zmierzali po zwycięstwo. Sam Deroo wywalczył piłkę meczową (17:24), a brakujący punkt dał atakiem ze środka Timo Tammemaa (18:25).
Napisz komentarz
Komentarze