Dr Elżbieta Sieradzka-Burghardt z Muzeum w Jarosławiu Kamienica Orsettich, w którym tablica została pokazana, powiedziała, że około 320 lat temu w mieście osłabionym po niedawnej okupacji wojsk szwedzkich, które w 1704 roku dwukrotnie zajmowały Jarosław, panowała epidemia dżumy. Najwięcej ofiar morowego powietrza zanotowano od sierpnia 1705 do lutego 1706 roku.
„Jak pisze ks. Franciszek Siarczyński (1758-1829), zaraza mogła pochłonąć wówczas nawet połowę mieszkańców Jarosławia” – dodała dr Sieradzka-Burghardt.
Zachowanym do dzisiaj śladem tamtej epidemii dżumy jest dębowa tablica ufundowana przez ojców franciszkanów reformatów. Upamiętnia ona pracę ich oraz mieszczanki Ewy Cyndlówny, którzy podczas zarazy nieśli pomoc chorym, po czym sami zmarli wskutek morowego powietrza.
„To nawet dla stałych bywalców jeden z najbardziej zaskakujących eksponatów, które ostatnio trafiły na ekspozycję w Muzeum w Jarosławiu Kamienica Orsettich” – zauważył jego dyrektor Konrad Sawiński.
Jak podaje 3 grudnia 1933 roku "Gazeta Jarosławska", tablica wtedy właśnie trafiła do jarosławskiego muzeum. Natomiast od najbliższej soboty, po długiej przerwie, będzie ją tam można znowu oglądać na stałej ekspozycji.
Dyr. Sawiński zaznaczył, że oprócz tablicy warto w muzeum ponownie obejrzeć także historyczną kopię obrazu Rafaela „Madonna della seggiola” pochodzącą z XVIII stulecia.
„Jest tak nieudolna, że aż piękna, naprawdę” – ocenił dyrektor. „Zapewne służył wzmacnianiu pobożności ówczesnych wiernych, bo pod kopią jest napisane, że +ten obraz łaskami słynie w Rymie+, co również jest nieudolne, bo zapewne chodziło o Rzym” – dodał.
Jest też obraz na drewnianej desce, który ocalał z jednego z pożarów obecnej Kolegiaty, a ówczesnego kościoła jezuickiego. „Ślady żywiołów są na nim widoczne do dziś” – powiedział dyrektor.
Dzieła te znalazły się na stałej ekspozycji po zmianie aranżacji kilku wnętrz, którą wykonano podczas kończącej się przerwy przed nowym sezonem muzealnym. (PAP)
api/ miś/
Napisz komentarz
Komentarze