W obliczu licznych głosów oburzenia, zarówno ze strony opozycji, jak i części opinii publicznej, ministra oraz MEN szybko sprostowali te swoje słowa, tłumacząc je jako przejęzyczenie. Wydarzenie wywołało jednak szeroką debatę nt. wrażliwości w przekazywaniu prawdy historycznej i odpowiedzialności polityków za precyzję w wypowiedziach.
"Polscy naziści"
Słowa Nowackiej padły podczas międzynarodowej konferencji zatytułowanej "My jesteśmy pamięcią. Nauczanie historii to nauka rozmowy", która odbyła się w ramach obchodów 80. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu Auschwitz-Birkenau.
-Na terenie okupowanym przez Niemcy, polscy naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a potem stały się obozami masowej zagłady - powiedziała szefowa MEN w swoim wystąpieniu.
Wypowiedź ta spotkała się z natychmiastową falą krytyki, szczególnie z uwagi na historyczną nieścisłość i możliwość wypaczenia wrażliwego tematu, jakim jest rola Polski i Polaków w czasie II wojny światowej.
Ministerstwo wydało oświadczenie, w którym wyjaśniono, że doszło do oczywistego przejęzyczenia, a właściwa treść miała brzmieć: „Na terenie okupowanej przez Niemcy Polski naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a potem stały się obozami masowej zagłady.”
Polityczna burza
Wypowiedź Nowackiej wywołała natychmiastową reakcję polityczną, zwłaszcza ze strony przedstawicieli opozycji z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Rafał Bochenek, rzecznik partii, ostro skrytykował ministrę, podkreślając, że takie słowa szkodzą Polsce na arenie międzynarodowej i podważają starania o zachowanie historycznej prawdy dotyczącej niemieckich zbrodni.
-Podczas, gdy Polacy walczą o prawdę historyczną, domagają się międzynarodowego zadośćuczynienia krzywd doznanych m.in. ludobójstwem, którego także byli ofiarami w niemieckich obozach zagłady Auschwitz-Birkenau, ministrowie rządu Tuska szkodzą polskiej sprawie – napisał Bochenek w poście na portalu X.
Szef klubu parlamentarnego PiS, Mariusz Błaszczak, poszedł krok dalej, sugerując, że ministra Nowacka powinna natychmiast podać się do dymisji. Polityk zapowiedział również, że partia rozważa złożenie wniosku o wotum nieufności wobec minister edukacji, jeśli ta nie zostanie zdymisjonowana.
Szefową MEN skrytykowali także niektórzy parlamentarzyści z Podkarpacia. Marcin Warchoł zarzucił Nowackiej "świadomą realizację niemieckiej agendy zakłamywania historii".
Przeprosiny
Barbara Nowacka szybko zareagowała na krytykę, publikując na X wpis, w którym wyjaśniła swoje stanowisko.
-Oczywiste jest że obozy zbudowali Niemcy a polskich nazistow nie bylo. I jest to prawda historyczna. Również o tym wielokrotnie mówiłam w trakcie wystąpienia na konferencji w Krakowie. Za oczywiste przejęzyczenie przepraszam - napisała ministra.
Choć przeprosiny miały na celu załagodzenie sytuacji, sprawa wywołała szeroką debatę w mediach społecznościowych i na forach opinii publicznej. Część komentatorów zwracała uwagę na konieczność zachowania szczególnej precyzji w wypowiedziach, zwłaszcza w kontekście tak wrażliwych tematów historycznych.
Z drugiej strony pojawiły się także głosy, że polityczne ataki na Nowacką są przesadzone i mają na celu wykorzystanie jej błędu do rozgrywek partyjnych.
Napisz komentarz
Komentarze