Przypomnijmy, że Sanok zmaga się z ogromnym zadłużeniem, które tylko w latach 2021–2024 wzrosło z ok. 103 mln zł do ponad 142 mln zł. Regionalna Izba Obrachunkowa wymusiła na miejskich włodarzach stworzenie planu drastycznych cięć w sferze budżetowej, które poprawiłyby sytuację finansową miasta. Choć projekt został opracowany przez burmistrza i jego współpracowników, to napotkał on na silny opór sanockich radnych i mieszkańców Sanoka, którzy nie zgadzają się na cięcia socjalne i podwyżki.
Zobacz też:
"Jedyna szansa"
Burmistrz Matuszewski w swoim przemówieniu, w którym tłumaczył główne założenia planu naprawczego, przytoczył wszystkie elementy, które stanowiły przedmiot kontrowersji z perspektywy opinii publicznej, a więc m.in. likwidację szeregu wydatków socjalnych, takich jak "sanockie becikowe", które miałoby zostać zlikwidowane, a także wstrzymanie wypłat stypendiów dla młodzieży. Podkreślił jednak, że najbardziej potrzebujące grupy nie pozostaną bez wsparcia ze strony samorządu.
-Program stanowi strategiczny element przywrócenia stabilności finansowej miasta i umożliwienia jego dalszego funkcjonowania w trudnych warunkach gospodarczych - podkreślał Matuszewski.
Zgodnie z przewidywanymi rezultatami planu naprawczego, oszczędności miałyby wynieść odpowiednio: w 2025 r. 4 mln 470 tys. 752 zł, w 2026 r. 14 mln 180 tys. 905 zł, a w 2027 r. 10 mln 888 tys. 390 zł. Burmistrz podkreślił w swoim wystąpieniu, że zarówno dla niego, jak i dla radnych jest to jedyna szansa na to, aby sformułować kształt planu naprawczego, a przez to i budżetu, na własnych warunkach.
-Dla mnie osobiście jest to jeden z najważniejszych dni w zarządzaniu miastem ze względu na to, że dzisiaj tak naprawdę będzie to jedyna szansa dla nas i Państwa, aby mieć kontrolę nad budżetem, którym będziemy zarządzać w kolejnym roku. Czyli jeżeli dzisiaj przyjmiemy ten program naprawczy, to będziemy mieli możliwość tworzenia budżetu, czyli wprowadzenia programu naprawczego na takim poziomie, a nie innym i nie oddamy tego budżetu jednostkom nadrzędnym, które mogą dużo bardziej restrykcyjnie podejść do działań, które my ujęliśmy w naszym programie naprawczym - tłumaczył.
Na koniec burmistrz Sanoka zaapelował do radnych o merytoryczną i spokojną debatę nad projektem planu.
Burzliwa dyskusja
Jak można się więc było jednak spodziewać, piątkowa nadzwyczajna sesja Rady Miasta odbywała się w nerwowej atmosferze. Sam burmistrz Matuszewski musiał sprostać sporej krytyce ze strony swoich przeciwników w Radzie, w tym atakom m.in. ze strony klubu radnych Demokratów Ziemi Sanockiej, którzy podkreślali, że plan naprawczy ogranicza się jedynie do kilku sfer pozostających w gestii miejskich włodarzy, a sama diagnoza problemu jest bardzo ogólna.
-To takie przypudrowanie cukrem pudrem problemu - mówiła radna Anna Szpiech. -Ja przypomnę Państwu, że w listopadzie 2024 r., jak był procedowany projekt budżetu na rok 2025 byliśmy bardzo mocno zapewniani przez Pana Skarbnika jak ten projekt spełnia wszystkie wymogi, jak jest bardzo dobrze skonstruowany, wszystkie jednostki są doszacowane. (...) Później się okazało, że Regionalna Izba Obrachunkowa pokazała to, co myśmy pokazywali przez cały czas podczas obrad nad projektem budżetu.
-Co w momencie, kiedy nie otrzymamy tych 160 mln kredytu, które Pan Skarbnik przedstawiał jako to, co uratuje sytuację i pokryje zadłużenie? Co wtedy? Czyli żeby zamknąć budżet na 2025 r. będziemy przyciskani do ściany i dalej proszeni o emisję obligacji? Tak to będzie wyglądało?! - pytała radna.
Szpiech wyraziła obawę, że przy takich założeniach istnieje poważne ryzyko, że w pewnym momencie może zabraknąć środków np. na edukację lub bieżącą działalność Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Inny członek klubu Demokratów Ziemi Sanockiej, Robert Płaziak, zaproponował, by przenieść głosowanie nad planem naprawczym na inny dzień po to, by mógł on zostać jeszcze odpowiednio dopracowany. Wtedy opozycyjni wobec burmistrza Matuszewskiego radni mogliby "dać temu projektowi szansę".
Brak rozstrzygnięć
Ostatecznie dyskusja i głosowanie nad programem naprawczym zostały przeniesione na czwartek w przyszłym tygodniu. Żalu z tego powodu nie krył burmistrz.
-To niestety opóźnia podjęcie kluczowych działań, które są niezbędne, aby przywrócić stabilność finansową miasta. Szkoda, ponieważ przedłożyliśmy dokument stworzony z myślą o jak najmniejszych obciążeniach dla mieszkańców, w ramach narzuconych oszczędności. Program naprawczy mógłby zyskać pozytywną opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej, co umożliwiłoby uchwalenie budżetu i powrót do normalnego funkcjonowania - tłumaczył burmistrz Matuszewski m.in. w swoich mediach społecznościowych.
Włodarz Sanoka postanowił jednocześnie po obradach wyjść z apelem do radnych.
-Nie jestem przekonany, że opór niektórych radnych wobec przedstawionego programu służy naprawie sytuacji w naszym mieście. Niemniej jednak wierzę, że uda się osiągnąć kompromis i wybrać najlepsze rozwiązanie, które odpowiada na obecne wyzwania. Dziękuję radnym, którzy wsparli mnie podczas dzisiejszej sesji. Natomiast do radnych, którzy kwestionują projekt programu naprawczego, kieruję prośbę o ponowną analizę jego założeń i konsekwencji jego ewentualnego odrzucenia.
Matuszewski wierzy, że w następnym tygodniu uda się ostatecznie zawrzeć kompromis ponad podziałami. Szczególnie że w tym przypadku czas jest niezwykle istotny.
Napisz komentarz
Komentarze