Kilka dni temu otrzymaliśmy kilka sygnałów naszych czytelników, którzy uskarżają się na usunięcie ławek z poczekalni dworca PKS w Rzeszowie.
Trzeba stać
- Chcąc poczekać kilkadziesiąt minut na autobus, muszę stać. XXI wiek a dworzec PKS to tragedia, gdzie w poczekalni niema ani jednej ławki, żeby osoby starsze, schorowane chore, zmęczone mogły w cieple, w godnych warunkach spędzić czas w oczekiwaniu na autobus - napisał w liście do naszej redakcji pan Marek. Natomiast Pan Andrzej pisze, że "domyśla się powodów usunięcia ławek z poczekalni, ale jakoś ten problem trzeba rozwiązać".
Sprawdzając ten temat, wybraliśmy się na dworzec. W czwartkowe południe na odjazd autobusu do Kamienia czeka pani Grażyna, emerytka. Wraca od lekarza. Stoi w poczekalni, opiera się o zimne ściany. - Jeszcze jakby było cieplej, to usiadłabym na ławkach, tam na dworcu, pod stanowiskiem autobusu. Ale pada śnieg, jest mokro i zimno. Przyszłam tutaj, ale ławek nie ma. Chwilę postoję, choć nogi bolą - opowiada.
Ławki były łóżkiem dla bezdomnych
Władze PKS w Rzeszowie tłumaczą, że usunięcie ławek z poczekalni ma na celu wyeliminowanie zjawiska bezdomności.
- Wraz ze spadkiem temperatur schronienia w budynku dworca szukają osoby, które niezbyt dbają o swoją higienę. Często wykorzystywali ławki w poczekalni, aby tam spać. W tym miejscu szybko pojawiły się nieprzyjemne zapachy czy nawet fekalia - mówi Halo Rzeszów Piotr Klimczak, prezes PKS w Rzeszowie.
PKS tłumaczy, że nie ma skutecznych środków do walki z bezdomnymi. - Trzeba wzywać ochronę, a to generuje koszty, które później i tak ponoszą pasażerowie - słyszymy od prezesa.
- Często słyszę, że policja odmawia wzięcia kogoś na izbę wytrzeźwień, ponieważ wiedzą, że ta osoba nie zapłaci za pobyt - żali się.
Jak przekazał prezes PKS w Rzeszowie, ławki zostały zdezynfekowane i wrócą jeszcze dziś do poczekalni. - Mamy nadzieje, że służby odpowiedzialne za porządek publiczny nam pomogą, w walce z tym problemem - apeluje Klimczak.
Napisz komentarz
Komentarze