Firmy w stanie agonii
Pandemia koronawirusa daje się we znaki we wszystkich dziedzinach życia. Gospodarka kraju odczuwa to szczególnie mocno. Właściciele wielu firm mówią, że nie zostali w żaden sposób objęci pomocą w ramach tarczy antykryzysowej. Wskazują na to przede wszystkim właściciele firm transportowych. Otwarcie mówią o stanie agonalnym, jaki panuje w ich branży.- Praktycznie już na początku pandemii zostaliśmy wyrzuceni z rynku. Nasz klient to jest przede wszystkim szkoła, pracownik i student. Wtedy to wszystko zostało zastopowane - opowiada nam szef rzeszowskiej firmy "Marcel-Bus".
Właściciele wskazują także na dramatyczną sytuację finansową wynikającą z tej sytuacji.
- Kiedy we wrześniu wróciliśmy w miarę do normalności i zaczęliśmy powoli spłacać nasze zobowiązania, spotkał nas kolejny lockdown. A my jako właściciele dalej zostaliśmy ze wszystkimi zobowiązaniami wynikającymi z kredytów, leasingów czy składek na ZUS. Przy kolejnym zamknięciu większości instytucji my dalej jesteśmy odcięci od jakichkolwiek środków do życia - dodaje szef firmy.
Właściciel "Marcel-Bus" dodaje także, że wszystkie zobowiązania, które mają firmy, są astronomiczne. - Niech nam rząd teraz łaskawie powie: z czego my wszystkie nasze zobowiązania mamy spłacać ? - pyta ironicznie właściciel firmy.
Szef "Marcel-Bus" opowiada nam także o samobójstwie jednego kolegi z ich branży, który odebrał sobie życie z tego powodu w zeszłą sobotę.
Apel do rządu o pomoc
Przewoźnicy apelują przede wszystkim do rządu o objęcie ich branży tarczą antykryzysową.- Rząd przy nowej tarczy antykryzowej nas w ogóle nie zauważył. My nie mamy żadnej możliwości zafunkcjonowania w tej pomocy, która ma być. W tej chwili pokrywamy zaledwie ok. 20 proc. kosztów stałych. Sytuacja jest agonalna - mówi Marcin Chmielowski.
Właściciele firm apelują, aby ta nowa tarcza antykryzowa objęła ich postulaty.
- Jeśli nie dostaniemy teraz tych pieniędzy, to my w kwietniu będziemy musieli oddać te pieniądze. A przypuszczam, że do tego czasu mało który przewoźnik przetrwa na rynku - dodaje Marcin Chmielowski.
Przewoźnicy organizują protest
Z tego powodu w wielu miastach Polski, także w Rzeszowie, odbędzie się protest. W zamiarze ma być on pokojowym przejazdem autobusów przez centralne ulice miast.- Naszym celem nie jest w żaden sposób utrudnianie życia mieszkańców miasta. Organizujemy to po to, aby rząd nas wreszcie dostrzegł - dodaje szef "Marcel Bus".
- Nasza praca wróci, a udzielone nam wsparcie spłacimy w przyszłości do kasy państwowej tak, jak wpłacaliśmy do niej latami nasze podatki i zobowiązania społeczne - piszą organizatorzy na profilu społecznościowym.
Obejrzyj naszą relację na żywo z dzisiejszego protestu
Napisz komentarz
Komentarze