Taka sytuacja może potrwać nawet do stycznia przyszłego roku. Stanie się oczywiście tak, jeśli epidemia w kraju zostanie opanowana.
Od poniedziałku już wszyscy uczniowie, także najmłodsi, muszą uczyć się zdalnie. Powoduje to oczywiście liczne komplikacje.
Niechęć uczniów i rodziców
Takie nauczanie sprawia, że większość nauczycieli i rodziców jest wyraźnie niezadowolonych.- Nie jest najgorzej, chociaż wolałbym być w szkole. Najlepszy jest kontakt z rówieśnikami - mówi nam uczeń rzeszowskiej podstawówki.
- Lekcje bardzo się dłużyły, później mieliśmy masę zadań domowych. Przy dwóch dzieciach i pracy było to nie do wytrzymania - dodaje z jeden z rodziców.
Jak wygląda nauka w szkole ?
Całodniowe siedzenie przed komputerem może być męczące dla dzieci i młodzieży. Dlatego szkoły decydują się na skracanie czasu lekcji, oczywiście wtedy, kiedy jest to możliwe.Trzydziestominutowe lekcje zdalne - dlaczego?
Lekcje są skracane głównie w szkołach podstawowych. Chodzi o to, by uczniowie nie spędzali tak wielu godzin przed monitorami komputerów.
- Lekcje trwają ok. 30 min - ale nie jest to sztywne. Normalny czas obowiązuje w przypadku przedmiotów egzaminacyjnych np. j. angielki czy j. polski. Po zakończonej lekcji nauczyciel pozostaje obecny dla uczniów i może w tym czasie pomagać im indywidualnie - mówi nam dyrektor Szkoły Podstawowej nr 18 w Rzeszowie, Grażyna Lachcik.
Inspiracją do skrócenia lekcji były:
- możliwości stworzone przez przepisy oświatowe,
- higiena pracy ucznia - przy 7 godz. lekcji dziennie uczeń nie może spędzać tylko przy komputerze,
- stawianie na indywidualne podejście do ucznia - w czasie pozostałym po 30 min.
- dobór form i metod lekcji, by po części właściwej następował moment pracy samodzielnej, już niekoniecznie z patrzeniem w monitor.
Szkoła zaznacza także, że sposób przekazywania wiedzy musi być dostosowany do metod nauki on-line. W ten sposób podstawa programowa jest realizowana. - Materiał - jeśli była potrzeba ograniczony właśnie do minimum, jakie wynika z podstawy - dodaje Pani Dyrektor.
Ciekawa nauka ?
W pierwszym tygodniu nauki zdalnej szkoła postanowiła nie oceniać, nie robić kartkówek czy sprawdzianów. Dyrekcja chciała w ten sposób zadbać o stronę emocjonalną i psychiczną ucznia. Natomiast po upewnieniu się, że każdy uczeń jest obecny, w miarę dobrze sobie radzi, ale przede wszystkim posiada odpowiedni sprzęt, to wymagania wzrosły i można było wrócić do dydaktyki jako pierwszej pozycji.- Pragnę zaznaczyć, że jesteśmy szkołą tzw. modelową, z certyfikatem "Szkoły w Chmurze Microsoft". Oznacza to, że posiadamy narzędzia do pracy on-line, dzięki którym możemy nadal prowadzić atrakcyjne i ciekawe lekcje. Egzekwowanie zadań domowych odbywa się obecnie według wewnętrznych przepisów szkoły - dodaje dyrektor Lachcik.
Napisz komentarz
Komentarze