Do pierwszego włamania doszło pod koniec marca w Harcie. Sprawca włamał się do domku letniskowego, z którego ukradł m.in. konserwę rybną, kalosze i młotek murarski. Straty wyceniono na 75 złotych.
Kilka dni później włamywacz zaatakował ponownie, tym razem w Dynowie. Tam włamał się do lokalu gastronomicznego, uszkadzając okno i kradnąc papierosy, wódkę, chipsy i krakersy. W tym przypadku łupem włamywacza padło ponad tysiąc złotych, a straty związane z uszkodzeniem lokalu wyniosły 3 tysiące złotych.
Sprawą włamań zajęli się policjanci z komisariatu w Dynowie. Na podstawie zebranych dowodów i ustaleń, wytypowali oni podejrzanego mężczyznę. Okazało się, że 56-latek zaczął się ukrywać, dlatego o pomoc w jego schwytaniu poproszono policjantów z rzeszowskiej komendy. Ci ustalili, że mężczyzna przebywa na terenie Krakowa. W środę (5.06.) rzeszowscy kryminalni zatrzymali go w ustalonym miejscu i przewieźli do komendy.
56-latek usłyszał już zarzuty dwóch kradzieży z włamaniem, w tym jednej połączonej z uszkodzeniem mienia. Mężczyzna przyznał się do czynów, jednak odmówił składania wyjaśnień.
Sprawa jest w toku. Zebrany materiał dowodowy został przekazany do Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie, która nadzoruje prowadzone postępowanie. Ostatecznie o dalszym losie 56-latka i wymiarze kary zadecyduje sąd.
Napisz komentarz
Komentarze