Finał w sądzie
Przypomnijmy, że we wtorek, 26 marca, Konrad Fijołek oraz przedstawiciele Rozwój Rzeszowa ostro skrytykowali innego kandydata na prezydenta, Jacka Strojnego, a także pozostałych kandydatów Razem dla Rzeszowa, oskarżając ich o bycie "ukrytą opcją PiS". Lider prezydenckiego klubu, a jednocześnie wiceprzewodniczący Rady Miasta, Tomasz Kamiński, na poparcie tych słów, wymienił nazwiska kilku członków, którzy mieli rzekomo w przeszłości startować z samorządowych list partii Jarosława Kaczyńskiego.
Działacze ruchu Strojnego zareagowali bardzo szybko, kierując wobec Fijołka oraz Kamińskiego pozwy w trybie wyborczym. Co prawda, Sąd Okręgowy w Rzeszowie oddalił część zarzutów komitetu wobec słów samorządowców, jednakże nakazał on Tomaszowi Kamińskiemu publiczne sprostowanie informacji o rzekomym kandydowaniu z list PiS działaczy Razem dla Rzeszowa, która to została uznana za nieprawdziwą.
Zobacz też:
"Koledzy Konfederacji z Rosji"
Jak się jednak okazuje, to może nie być ostatni pozew złożony w trybie wyborczym podczas tej kampanii. Tym razem bowiem publicznego sprostowania oraz przeprosin, bezpośrednio od prezydenta Fijołka, domaga się Karolina Pikuła, która ubiega się o fotel prezydencki z ramienia komitetu Konfederacji i Bezpartyjnych Samorządowców.
Chodzi dokładniej o słowa, jakie padły w trakcie debaty prezydenckiej, która odbyła się w ubiegłą środę w murach Wyższej Szkoły Prawa i Administracji. Kandydaci poruszali wówczas m.in. kwestię bezpieczeństwa regionu oraz Rzeszowa.
W pewnym momencie Pikuła zadała Fijołkowi pytanie dotyczące liczby schronów w mieście oraz zabezpieczeń poczynionych przez miejskich włodarzy na wypadek konfliktu zbrojnego.
-Pytam, Panie Prezydencie, w imieniu wszystkich mieszkańców: co Pan zrobił dla bezpieczeństwa naszego regionu? Gdzie są schrony? Czy jakieś są? I jak jesteśmy zabezpieczeni na wypadek jakiejś wojny? - zapytała jedna z liderek Konfederacji w regionie.
Prezydent stwierdził wówczas, że kompetencje dotyczące obrony cywilnej przez ostatnie lata były domeną rządu tworzonego przez PiS, zaś on sam miał zwrócić się do zarządców budynków z prośbą o sprawdzenie stanu schronów na terenie Rzeszowa. Później jednak miał zwrócić się do Pikuły następującymi słowami:
-Dla bezpieczeństwa zrobiłem znacznie więcej, Pani Karolino, chociażby dla cyberbezpieczeństwa w naszym kraju, bo wiecie, że koledzy Konfederacji z Rosji ciągle nas atakują - powiedział ironicznie Fijołek.
Przeprosiny lub pozew
Wypowiedź Prezydenta przyjęta została z oburzeniem przez obóz Karoliny Pikuły. Zdaniem działaczy Konfederacji oraz samej kandydatki, słowa te wprowadzają wyborców w błąd i sugerują im, że Konfederaci utrzymują związki z Federacją Rosyjską. Dlatego też domagają się oni od Fijołka sprostowania i przeprosin, o czym wspomniała w swoim wpisie na Facebooku sama kandydatka.
-Oprócz prywatnej korespondencji do Konrad Fijołek Prezydent Rzeszowa przedstawiam także publicznie wezwanie do PILNEGO i PUBLICZNEGO SPROSTOWANIA i PRZEPROSIN w związku z nieprawdziwym stwierdzeniem, które wypowiedział Prezydent Konrad Fijolek w dniu wczorajszym podczas debaty na WSPiA Rzeszowska Szkoła Wyższa - napisała Pikuła.
Kandydatka na prezydenta Rzeszowa dodała też, że jeśli sprostowanie nie ukaże się na oficjalnym, facebookowym profilu Konrada Fijołka do czwartkowego wieczoru, a także w piątkowym wydaniu "Nowin" oraz w ich wersji internetowej, sprawa trafi w trybie wyborczym do rozpatrzenia przez Sąd Okręgowy w Rzeszowie.
Napisz komentarz
Komentarze