Łukasz Kotulak, redaktor naczelny Halo Rzeszów: Jest Pan absolwentem Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, tam przez 10 lat pracował Pan w Katedrze i Klinice Dermatologii, Wenerologii i Alergologii, wyjeżdżał Pan na różnego rodzaju stypendia dla wybitnych młodych naukowców. Co w 2017 roku skłoniło Pana do przyjazdu do Rzeszowa?
Prof. dr hab. Adam Reich, kierownik Kliniki Dermatologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Rzeszowie: Decyzja o opuszczeniu mojej pierwotnej uczelni i przenosin do Rzeszowa kiełkowała we mnie dość długo. Po 15 latach pracy na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu czułem potrzebę pewnej zmiany, chęci sprawdzenia się w nowych realiach. Trudno tutaj doszukiwać się jakiś nadzwyczajnych okoliczności, bo wcześniejsza praca zapewniała mi dużo satysfakcji i umożliwiała rozwój naukowy. Uznałem jednak, że warto spróbować sił w miejscu, gdzie dermatologia na poziomie akademickim dopiero rozwija swe skrzydła. Chciałbym tu przypomnieć nieżyjącego już profesora Lesława Grzegorczyka i docenić jego zasługi w tej materii. Dziś, po 6 latach rzeszowska Klinika Dermatologii, którą kieruję, należy do najbardziej znaczących klinik dermatologicznych w Polsce. Jest również rozpoznawalna zarówno w Europie, jak i na świecie. Mogę zatem powiedzieć, że nam się udało - nam, bo jest to sukces całego znakomitego zespołu. Z drugiej strony moi współpracownicy widzą, że ten wysiłek się opłaca. Pracownicy naszej Kliniki uczestniczą w najbardziej innowacyjnych projektach z zakresu dermatologii, jakie w tej chwili są prowadzone na świecie, mają możliwość wyjazdów na konferencje do wielu krajów Europy czy USA, są też często zapraszani do prowadzenia wykładów eksperckich.
Mam takie wrażenie, że Uniwersytet Rzeszowski jest postrzegany jako największa uczelnia na Podkarpaciu i to w zasadzie tyle. Nie słyszy się wiele o osiągnięciach UR w skali kraju czy też zagranicy. Ciekaw jestem, jakie ma Pan Profesor plany na to, żeby UR przestał być postrzegany jedynie jako jedna z rzeszowskich uczelni, a zaczął być dobrze kojarzony jako jedna z czołowych szkół wyższych w Polsce?
Tu będę z Panem, Panie Redaktorze, trochę polemizował. Wszak nie od razu Kraków zbudowano. Pamiętajmy bowiem, że jako Universitas Resoviensis zaistnieliśmy dopiero niecałe 23 lata temu. W tym miejscu po raz kolejny wyrażam wdzięczność tym wszystkim, dzięki którym Uniwersytet Rzeszowski powstał. Zanim znajdziemy się w tzw. uniwersyteckiej Lidze Bluszczowej, musimy jeszcze wiele dokonać. Jestem jednak przekonany, że wspólnie to zrobimy. Prawdą jest jednak i to, że zbyt mało mówimy o naszych osiągnięciach, zbyt mało jesteśmy widoczni zarówno w telewizji, radiu czy prasie, jak i w mediach społecznościowych. Można przytoczyć wiele przykładów z ostatnich miesięcy, świadczących o osiągnięciach pracowników i studentów Uniwersytetu. Lista byłaby długa, proszę mi wierzyć. Przytoczę może tylko dwa przykłady:
- W najnowszej punktacji najbardziej wpływowych naukowców na świecie przygotowywanej przez Uniwersytet Stanforda i wydawnictwo Elsevier znalazło się 11 naukowców z naszego Uniwersytetu. Jest to opracowywany corocznie ranking 2% naukowców świata, po których dorobek inni badacze sięgają najczęściej. Tworzony on jest w dwóch kategoriach, Są nimi - ocena całej kariery naukowej przy użyciu miarodajnych wskaźników (np. tzw. indeks Hirscha) i liczba cytowań przez innych autorów oraz osiągnięcia naukowe uzyskane w roku poprzednim. Dodam, że jestem w tej „jedenastce”.
- Zespół pod kierunkiem prof. dr hab. Pawła Graty pracuje nad ważnym przekrojowym projektem „W drodze ku modernizacji. Niepodległa Polska i wolni Polacy w XIX - XXI wieku”
Mamy też znaczące osiągnięcia artystyczne w zakresie sztuk plastycznych i muzyki (na Uniwersytecie pracują artyści klasy światowej, choć czasami nawet pracownicy Uczelni o tym nie wiedzą, nie wspominając już o osobach spoza naszego środowiska). Możemy się również cieszyć wieloma sukcesami naszych sportowców. Wiadomość z ostatnich dni: 17-18 lutego 2024 r. w Toruniu odbyły się Halowe Mistrzostwa Polski w Lekkoatletyce. Podczas tych zawodów nasi studenci wywalczyli wiele medali, w tym złote. Gratuluję.
Tak więc Uniwersytet ma się czym pochwalić. Uważam jednak, iż trzeba wzmocnić naszą dobrze pojętą „medialność”, pokazując różnorakie efekty pracy i talentów wykładowców oraz studentów. Pragnę zachęcić wszystkich do częstszej i systematycznej prezentacji swoich osiągnięć. Jednocześnie będę czynił starania, aby Uniwersytet Rzeszowski bardziej aktywnie włączał się we wszelkiego rodzaju działania władz samorządowych różnych szczebli.
Jest Pan lekarzem i profesorem nauk medycznych. Wśród niektórych osób, z którymi rozmawiałem, przygotowując się do tego wywiadu, zachodzi obawa, że będzie pan dbał tylko o kierunki lekarskie i ścisłe. Czy ma Pan Profesor już wizję roli, jaką na UR powinny odgrywać kierunki humanistyczne i społeczne, takie jak np. polonistyka czy socjologia?
Po łacinie UNIVERSITAS znaczy powszechność, całość - zatem w pewnym sensie wspólnotę wszystkich nauk oraz wspólnotę nauczających i nauczanych, czyli profesorów i studentów.
Jednym z powodów, dla których zdecydowałem się podjąć pracę na Uniwersytecie Rzeszowskim, jest właśnie jego różnorodność i bogactwo uprawianych dziedzin i dyscyplin naukowych. Właśnie w tej różnorodności tkwi największa siła i wartość naszego Uniwersytetu. Warto wspomnieć, że w historii jest wiele przykładów, świadczących o tym, że również lekarze umieli świetnie zarządzać, byli wielkimi koneserami i mecenasami sztuki, literatury czy muzyki. Jako kandydat na rektora chcę wyraźnie podkreślić, że pragnę służyć absolutnie wszystkim dyscyplinom naukowym. Jednocześnie chciałbym moją wiedzą i kwalifikacjami oraz nabytym doświadczeniem wspierać wszystkie działania służące rozwojowi Uczelni.
Mam wolę (a myślę, że nabyłem też taką umiejętność) skutecznego działania na rzecz społeczności akademickiej naszego Uniwersytetu: tak nauczycieli akademickich, jak i studentów, pracowników biblioteki, pracowników administracji oraz wszystkich służb technicznych, słowem – całej WSPÓLNOTY UNIWERSYTECKIEJ.
Jestem przeciwnikiem myślenia, że rozwój jednej dyscypliny powinien odbywać się kosztem innych dyscyplin – wręcz przeciwnie – wierzę, że rozwój jednej dyscypliny może sprawić, że także inne rozwijają się dynamiczniej i prężniej. Zauważmy też rosnącą interdyscyplinarność nauki. Z mojego punktu widzenia wszystkie dyscypliny nauki są równie ważne. Przypomnę tu znaną dewizę Hipokratesa, która ma zastosowanie nie tylko w medycynie: „Primum non nocere, secundum cavere, tertium sanare – po pierwsze nie szkodzić, po drugie uważać, po trzecie leczyć.
Na wielu kierunkach UR dostrzega się brak młodej kadry i wzrost jej średniego wieku. Czy ma Pan pomysł jak zatrzymać tę tendencję?
Uniwersytet musi bardziej się otworzyć na młodych ludzi. Bez napływu świeżej kadry naukowej trudno oczekiwać, abyśmy byli konkurencyjni w świecie naukowym. To właśnie często osoby młode, poprzez zupełnie nowe, niekonwencjonalne spojrzenie na świat, są w stanie dokonywać przełomowych odkryć naukowych. Opowiadam się jednak za symbiozą pokoleń ludzi nauki. Nic nie jest w stanie zastąpić olbrzymiego doświadczenia naszych nestorów. Uważam, że poprzez naszych reprezentantów w obu izbach polskiego parlamentu należy usilnie zabiegać o godziwe uposażenia pracowników akademickich, te sprawy są bowiem ustalane centralnie. Przyszłe władze rektorskie powinny też znaleźć środki na dofinansowanie i rozwój szkoły doktorskiej, bo to jest swoista kuźnia młodych talentów. Nasi najbardziej zdolni absolwenci powinni mieć możliwość zatrudnienia na Uniwersytecie, aby dalej rozwijać własne zainteresowania naukowe. Należy jednak podkreślić, że możliwość pozyskania dodatkowych środków finansowych jest ściśle uzależniona od wzmocnienia pozycji Uniwersytetu Rzeszowskiego. Oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego, że pozyskanie takich środków na funkcjonowanie Uczelni to jedno z trudniejszych, ale nie niemożliwych wyzwań, jakie stoi przed przyszłymi władzami naszego Uniwersytetu.
Kwestia budowy szpitala uniwersyteckiego w Świlczy, wiem, że temat obrastają kontrowersje. Jeśli zostanie Pan rektorem skąd/jak pozyska Pan pieniądze na budowę, kogo Pan zaangażuje do pomocy w budowie tak wielkiego przedsięwzięcia?
Myślę, że najlepszym i oczekiwanym przez nas byłby taki stan, w którym Uniwersytet Rzeszowski zostanie objęty Wieloletnim Programem Rozwoju w formie Uchwały Rady Ministrów, który uwzględniałby całościowo problemy inwestycyjne uczelni, w tym kwestię szpitala klinicznego. Z takich programów skorzystało już wiele polskich uczelni publicznych. Tego rodzaju projekt był już dyskutowany w roku 2019. Wracając jednak do budowy nowego Szpitala Uniwersyteckiego, to inwestycję w Świlczy traktujemy jako rozbudowę istniejącego obecnie Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Fryderyka Chopina. Aby tego typu inwestycja mogła zostać zrealizowana, potrzebne jest pozyskanie odpowiednich funduszy, a to możliwe będzie tylko w przypadku, kiedy wszystkie znaczące grupy społeczne, na czele z politykami z naszego regionu, będą wspólnie o tę inwestycję zabiegać, gdyż tego typu fundusze mogą być przyznane tylko na poziomie naszego Rządu. Należy przy tym pamiętać, że jest to inwestycja podyktowana nie tylko potrzebami naukowymi, ale przede wszystkim względami zdrowotnymi praktycznie wszystkich mieszkańców Podkarpacia. Jednakże niezależnie od skali tego przedsięwzięcia, pragnę podkreślić, że w żadnym wypadku nie wpłynie ono na potrzeby finansowania innych inwestycji Uniwersytetu, gdyż liczymy, że finansowanie rozbudowy szpitala zostanie pozyskane ze środków Krajowego Planu Odbudowy, gdzie na zdrowie są wyasygnowane odrębne fundusze. Zatem pozyskanie tych środków nie stoi w sprzeczności z ubieganiem się o finansowanie innych inwestycji, jeśli oczywiście będą one zasadne i odpowiednio przygotowane.
Na posumowanie tej wypowiedzi chciałbym wyrazić przeświadczenie, iż moja wizja funkcjonowania drogiego nam wszystkim Uniwersytetu będzie mogła się urzeczywistnić. Odpowiadając zatem na tytułowe pytanie wywiadu, stwierdzę – TAK. Lekarz, profesor może być dobrym rektorem Uniwersytetu Rzeszowskiego. To już jednak jest zależne od głosu Kolegium Elektorów.
Prof. dr hab. n. med. Adam Reich
Zakład i Klinika Dermatologii, Instytut Nauk Medycznych, Kolegium Nauk Medycznych, Uniwersytet Rzeszowski
Absolwent Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. W latach 2007-2017 nauczyciel akademicki w Katedrze i Klinice Dermatologii, Wenerologii i Alergologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, od 1 października 2017 r. kierownik Zakładu i Kliniki Dermatologii Uniwersytetu Rzeszowskiego. Od 2019 r. Dyrektor Instytutu Nauk Medycznych UR.
Prof. dr hab. Adam Reich jest członkiem Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego, wiceprzewodniczącym Sekcji „Forum Młodych” Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego, założycielem i redaktorem naczelnym czasopisma „Forum Dermatologicum”, członkiem licznych międzynarodowych towarzystw naukowych, laureatem Stypendium im. Otto-Braun-Falco w Niemczech, laureatem Stypendium dla Wybitnych Młodych Naukowców Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, nagrody im. prof. Z. Ruszczaka, nagrody im. Prof. F. Wąsika oraz autorem i współautorem ponad 400 prac naukowych oraz wielu książek i rozdziałów w podręcznikach.
Napisz komentarz
Komentarze