Siła eksplozji była na tyle potężna, że nie tylko zniszczyła mieszkanie ofiary, lecz także spowodowała uszkodzenia w sąsiednich budynkach. Okna pękły, a części elewacji odpadły z bloku, podkreślając skale tragedii. W wyniku wybuchu ucierpiał 37-letni mężczyzna.
Wybuch wstrząsnął okolicą
Wybuch obudził ich w środę (20.12.) rano. Musieli opuścić swoje mieszkania i czekać na komunikat nadzoru budowlanego, czy mogą do nich wrócić. - Nie wiemy, co będzie dalej. Możemy wrócić do domu, ale nie wiem, czy to będzie bezpieczne – powiedziała jedna z mieszkanek. - Zastanawiałam się, czy wybuchła jakaś bomba, czy coś? - pytała retorycznie inna lokatorka.
Nadzór budowlany nakazał wyłączyć prąd w całym bloku. Pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rzeszowie przywieźli mieszkańcom gorącą herbatę, a po kilkudziesięciu minutach został podstawiony autobus MPK, by mogli się w nim ogrzać.
- Może stało się coś z instalacją gazową? - sugerował inny mieszkaniec kamienicy. To wyjaśniają służby, w tym policja. Z naszych ustaleń wynika, że po tym dramatycznym zdarzeniu w mieszkaniach bloków przy ul. Bohaterów Westerplatte czuć było gaz. Niektórym włączyła się nawet czujka czadu.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z MIEJSCA ZDARZENIA:
37-letni mieszkaniec nie żyje
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie potwierdziła tragiczną wiadomość, informując, że mężczyzna, lokator mieszkania przy ul. Bohaterów Westerplatte 5, nie przeżył katastrofy.
Prokurator Krzysztof Ciechanowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie podkreślił, że mężczyzna miał ponad 70% ciała poparzone i trafił do Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie w stanie krytycznym. Niestety, lekarze nie byli w stanie przełamać ciężkich obrażeń, co doprowadziło do tragicznego finału.
Śledztwo w sprawie przyczyn wybuchu prowadzi Prokuratura Rejonowa dla miasta Rzeszów. Zdarzenie to z pewnością zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w znaczącym stopniu, co wymaga skrupulatnego zbadania każdego aspektu tragedii.
Napisz komentarz
Komentarze