Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Reklama
Reklama PCN oświeć mnie
Reklama Powiat Rzeszowski

Rzeszów. Zaskakujący finał kolizji na ul. Krakowskiej [ZDJĘCIA]

Podziel się
Oceń

Około godz. 18:30 służby zostały powiadomione o zdarzeniu na ul. Krakowskiej w Rzeszowie. W kolizji brały udział 3 samochody. Finał tej stłuczki jest jednak zaskakujący.
Rzeszów. Zaskakujący finał kolizji na ul. Krakowskiej [ZDJĘCIA]
Więcej zdjęć z miejsca wypadku znajdziesz w naszej galerii. Link poniżej.

Źródło: Łukasz Kotulak/Halo Rzeszów

O wypadkach czy kolizjach piszemy dość dużo. Ta, w piątkowy wieczór na ul. Krakowskiej, miała być "standardową". Na miejsce skierowano straż pożarną i karetkę pogotowia. Przyjechał nieoznakowany patrol "drogówki" oraz ambulans wypadkowy rzeszowskiej policji. Domyślaliśmy się, że mogą być ranni. Były utrudnienia w ruchu...

- Kierujący oplem, jadąc w kierunku Świlczy, uderzył w tył citroena, a następnie zderzył się jeszcze z drugim oplem - relacjonuje sytuację na Krakowskiej Anna Klee-Bylica z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. 

ZOBACZ ZDJĘCIA Z MIEJSCA ZDARZENIA:

Jednak to zdarzenie nieco się skomplikowało. Dlaczego? Bo sprawca kolizji, 33-letni mieszkaniec powiatu rzeszowskiego, odjechał jednak z miejsca stłuczki. Kiedy policjanci mieli już szukać uciekiniera, wydarzyło się coś nieoczywistego...

W chwili, kiedy na miejscu zdarzenia trwały policyjne czynności, do pracujących tam funkcjonariuszy, podszedł mężczyzna, który chciał zgłosić kradzież swojego pojazdu. - Został on jednak wskazany przez świadków kolizji jako sprawca tego zdarzenia - opisuje dalej Anna Klee-Bylica. Ale to nie wszystko...

Od mężczyzny czuć było jednak alkohol. - Nie chciał się on poddać badaniu alkomatem. Został przewieziony do komendy policji, celem pobrania krwi do badań na zawartość alkoholu - mówi dalej pracowniczka zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. 

Kierujący oplem, sprawca kolizji,  polubił jednak "zabawę" z policją. - Na komendzie w końcu dmuchnął w alkomat. Urządzenie wykazało blisko 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu - uzupełnia Klee-Bylica.

Ostatecznie mężczyzna może odpowiadać za spowodowanie kolizji, kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości i ucieczkę z miejsca zdarzenia. W tej sprawie wciąż trwają policyjne czynności. 

Powiązane galerie zdjęć:


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama