We wtorkowy poranek, około godz. 8, funkcjonariusze pełniący służbę na terenie Podkarpacia, realizowali swoje obowiązki służbowe w rejonie MOP Cieszacin, w powiecie jarosławskim. W pewnej chwili usłyszeli dźwięk świadczący o tym, że mogło dojść do zdarzenia drogowego. Po wcześniejszym uzgodnieniu z dyżurnym, st. sierż. Sebastian Smoliński, sierż. Sylwester Kaczmarek, st. post. Daniel Natkowski, st. post. Paweł Hawrot oraz post. Małgorzata Jasińska pojechali sprawdzić, co się wydarzyło. Po wyjeździe z parkingu zauważyli w rowie przy autostradzie A4 pojazd leżący na boku, a wewnątrz niego uwięzione dwie półprzytomne kobiety. Z samochodu wydobywał się dym. Cała sytuacja wyglądała bardzo poważnie. Policjanci wezwali do zdarzenia służby ratunkowe.
Jeden z nich odłączył akumulator, aby zapobiec pożarowi, podczas gdy inni próbowali otworzyć drzwi auta. Toyota leżała na boku i była mocno uszkodzona, więc policjanci musieli użyć siły, aby wydostać z niej kobiety. Najpierw wyciągnęli kierującą, po czym dwóch innych policjantów tamowała krwawienie. Następnie jeden z policjantów wszedł do środka pojazdu, uwolnił pasażerkę z pasów bezpieczeństwa. Razem z dwoma kolegami wydostali kobietę na zewnątrz i udzielili jej pomocy przedmedycznej.
Policjanci sprawdzili także, czy w pobliżu nie ma innych poszkodowanych. Do czasu przyjazdu karetki pogotowia monitorowali stan zdrowia poszkodowanych i zabezpieczali miejsce zdarzenia.
W pewnym momencie zauważyli, że z pojazdu wycieka benzyna i słychać dźwięk palących się przewodów elektrycznych. Jeden z policjantów natychmiast wyjął gaśnicę i ugasił pożar, zapobiegając rozprzestrzenieniu się ognia.
Okazało się, że Toyotą podróżowały dwie obywatelki Ukrainy. Samochodem kierowała 64-latka, a pasażerką była 87-letnia kobieta. Obie kobiety zostały przewiezione do szpitala.
Napisz komentarz
Komentarze