W sobotnie popołudnie, 14 października, nasz naczelny dostrzegł pewną nietypową postać - mężczyznę, stojącego pod kościołem farnym w Rzeszowie. Przy nim rozłożone były zdjęcia z najbardziej odległych miejsc na świecie, a także napis w języku angielskim: "YOU HAVE ONE LIFE TO LIVE... LIVE IT!" (pol. Masz jedno życie do przeżycia... Przeżyj je!).
Osobiste tragedie
Colin, bo tak miał na imię ten człowiek, od ponad 17 lat pozostaje w nieustannej podróży po świecie. Wcześniej wiódł, podobnie jak większość z nas, zwykłe życie w swojej ojczyźnie, Kanadzie, gdzie pracował w szpitalach. Często przychodziło mu zajmować się osobami potrzebującymi, chorymi, a także umierającymi.
-Pochodzę dokładnie z Ottawy, znajdującej się w prowincji Ontario - wyjaśniał Łukaszowi, pokazując na mapie miejsce, z którego później miał wyruszyć w swoją tułaczkę po świecie.
Na pewnym etapie życia spotkał go jednak szereg tragedii. Najpierw stracił dwie bliskie osoby - jego przyjaciel zmarł w wieku 32 lat na atak serca, zaś mama w wieku 53 lat na raka. Z kolei jego dom spłonął w 90% podczas pożaru, a on sam stracił pracę w wyniku redukcji etatów.
Colin z naszym redaktorem naczelnym fot. Łukasz Kotulak / Halo Rzeszów
Niekończąca się podróż
To właśnie wówczas miał zrozumieć, że wszystko, co mamy w życiu, czyli majątek oraz bliscy, przemijają, bądź umierają. Dlatego też z naszego krótkiego życia trzeba czerpać pełnymi garściami. Kierując się słowami swojej mamy, które brzmiały: "Jeśli myślisz, żeby coś zrobić, zrób to dzisiaj", Kanadyjczyk ruszył w podróż, już na zawsze zmieniającą jego życie.
-Początkowo chciałem objechać świat w rok, lecz później minęły 2, 3 lata... Aż w końcu minęło lat 17. Ja po prostu to kontynuuję. Zakochałem się w tej swobodzie podróży po całej planecie, którą aktualnie posiadam - tłumaczy.
Dotychczas Colin odwiedził 102 kraje i przebywał w 969 miastach. Wszystkie te miejsca oznaczył on na mapie, którą wozi ze sobą po całym globie, pokazując ją napotykanym przez siebie ludziom. A wszystko to po to, żeby zachęcić również ich do spełniania swych najskrytszych marzeń!
Mapa Colina fot. Łukasz Kotulak / Halo Rzeszów
Projekt
Jednakże jego prawdziwym celem wciąż pozostaje zobaczenie wszystkich, uznawanych przez społeczność międzynarodową krajów na świecie. Kontynuując swoją podróż, zdecydował się rozwinąć ten pomysł, przekształcając go w projekt, którego nazwa pojawiła się już na początku tej historii - "YOU HAVE ONE LIFE TO LIVE... LIVE IT!"
-W trakcie podróży, około 9 lat temu, będąc w Hongkongu, zdecydowałem się stworzyć ten projekt i podzielić się zrobionymi przeze mnie zdjęciami, aby zainspirować ludzi do przeżycia swojej własnej przygody - mówił w rozmowie z naczelnym Halo Rzeszów.
By zdobyć środki na dalszą podróż, sprzedaje on przechodniom zdjęcia. Osoba może wybrać dowolne zdjęcie, które tylko ją inspiruje. Colin nie narzuca też za nie żadnej ceny - najważniejsza jest bowiem dla niego sama misja motywowania ludzi do podejmowania swych własnych, życiowych podróży.
Zdjęcia autorstwa Colina fot. Łukasz Kotulak / Halo Rzeszów
Z tego też względu założył on we wrześniu 2020 r. kanał w serwisie YouTube, gdzie jego widzowie mogą szerzej poznać kulisy tych podróży oraz odwiedzane przez niego miejsca. Aktualnie konto ma ponad 2 tys. subskrybentów, a znaleźć je można w tym miejscu.
Bogactwo szczęścia nie daje
Jak jednak podkreślał, jego podróże pozwoliły mu zwrócić uwagę na różnice panujące pomiędzy ludźmi. O ile bowiem w krajach azjatyckich, afrykańskich czy wschodnioeuropejskich jego stoisko wywoływało zainteresowanie i ciekawość ze strony spacerowiczów, o tyle już zupełnie inaczej było w krajach rozwiniętych gospodarczo, takich jak Szwajcaria, Austria czy nawet Polska.
-Im biedniejszy kraj, tym zainteresowanie jest większe. Gdy jestem w takich krajach jak Ukraina, Białoruś, Indie czy już w krajach południowo-wschodniej Azji, moje stoisko od razu otacza 200 osób! Zadają miliony pytań, podpisuję nawet autografy, ludzie robią selfie, a niektóre osoby biegną do sklepu i przynoszą mi herbatę! To smutne, ale kiedy przybywam do krajów, takich jak Wasz, czegoś takiego już nie ma. To naprawdę interesujące! - wspominał.
Zdaniem Colina, wynika to przede wszystkim z różnic ekonomicznych. Nasz rozmówca przytoczył m.in. przykłady swoich wizyt w Palestynie i bogatych krajach Półwyspu Arabskiego, gdzie postawy okolicznej ludności różniły się w znacznym stopniu. Wyraził on opinię, że pieniądze tak naprawdę nie czynią nas szczęśliwymi, lecz sprawiają, że nie potrafimy się zaciekawić historiami innych ludzi.
-Zauważyłem w czasie swojej podróży wiele rzeczy, ale jedna z nich to następujący fakt: im bogatszy jest kraj, tym ludzie są smutniejsi - stwierdził Colin w rozmowie z Łukaszem.
A Wy jak myślicie? Co tak naprawdę daje człowiekowi szczęście?
Napisz komentarz
Komentarze