Nici z obietnic... bo brakuje pieniędzy
„Mam nadzieję, że będzie 14. emerytura, daj Boże potem 15. emerytura, aż dojdziemy do tego, że podwyższymy państwu wszystkie świadczenia emerytalne w sposób bardzo znaczący, bo to jest ważne” – mówił Andrzej Duda podczas jednego ze swoich wieców wyborczych. Słowa na pewno piękne i budzące nadzieję wielu obywateli, ale to już niestety nieaktualne. Czemu? Odpowiedź jest oczywista i prosta:brak środków na realizację. Nie jest to dla nas nic nowego. Od dawna mówi się bowiem, że obietnice wyborcze to jedno, a faktyczne działania to już zupełnie inna bajka. Nie musimy szukać daleko, doskonałym przykładem jest program 500+. Początkowo miał on objąć wszystkie dzieci,. ale tuż po wyborach zmodyfikowano jego treść i rodziny jednodzietne zostały z niego wykluczone. Jak to wygląda w liczbach? 3,1 mln dzieci! Wsparcie trafiło do 3,79 mln, co stanowi 55% całości. Czy program faktycznie jest tak czarno biały to zupełnie inna bajka. Jak donosi Gazeta Wyborcza, rząd będzie starał się wprowadzić 14 emeryturę do końca 2021 r. Kolejne, są niemal nieprawdopodobne.
Skoro już o emeryturach mowa...
Dla wielu Polaków 13 emerytura to symbol tego, jak państwo powinno troszczyć się o swoich obywateli. O tym skąd rząd wziął pieniądze na tą obietnicę mówi się jednak zdecydowanie zbyt rzadko, a jest to kwestia o której należy pamiętać. 21 listopada 2019 r. do mediów trafiła szokująca wiadomość o tym, że rząd podjął uchwałę o finansowaniu „13 emerytury”, między innymi, z Solidarnościowego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych (SFWON). Wtedy pisali o tym wszyscy, mówiono, że zabraknie pieniędzy m.in. na opiekę wytchnieniową, świadczenia uzupełniające dla osób niesamodzielnych, aktywację zawodową i społeczną oraz na asystentów osobistych.
Stosunkowo mało miejsca poświęcono jednak innej kwestii, która jest równie istotna i znacząca. Skąd bowiem, nasz rząd znalazł aż kilka miliardów na spełnienie swojej obietnicy? Skąd reszta pieniędzy? A no proste, Polski rząd zaciągnął pożyczkę...NA 9-MILIARDÓW z Funduszu Rezerwy Demograficznej. Fundusz, swój początek ma w 1999 r, miał zabezpieczać pieniądze na tzw. czarną godzinę. Powstał w wyniku reformy systemu emerytalnego w 1999 roku. W największym skrócie: miało być to zabezpieczenie na ciężkie czasy, gdy pracujących będzie znacznie mniej niż tych pobierających emerytury. Posłowie PiS wielokrotnie zaznaczali że to tylko pożyczka która zostanie spłacona. Skoro jednak rządu nie stać na finansowanie „13 emerytury” to skąd pieniądze na spłatę pożyczki? Tego, nie wie nikt.
To jest po prostu nie fair wobec społeczeństwa. Myślę, że jeśli ten pomysł [posłów PiS] wejdzie w życie, to konsekwencje poniosą wszyscy pracujący w tej chwili Polacy. Zabraknie zabezpieczenia na gorsze czasy” -mówił prof. Marek Góra, wykładowca z SGH i jeden z autorów reformy emerytalnej z 1999 roku.
Karuzela w Garwolinie wciąż się kręci...
Jako Polacy przyzwyczailiśmy się do tego, że większość obietnic wyborczych nigdy się nie spełnia. O ile wszyscy jesteśmy zgodni, że programy, jakie proponują nam wszelkie partie i opcje polityczne, od lewej do prawej, są często abstrakcyjne, to wiele z nich ma potencjał. Niestety od wielu lat jest tak, że obietnice wyborcze nie mają najmniejszego pokrycia w praktyce. Karuzela w Garwolinie wciąż się kręci i nie wydaje się, żeby miała się zatrzymać. Nie chcemy tutaj atakować projektów partii rządzącej, należy przyznać, że mają one duży potencjał społeczny. Chcemy, żeby były rozsądnie wprowadzane i miały one przynajmniej pokrycie w środkach w realnym życiu. Nie powinno forsować się projektów, których nie mam z czego sfinansować.
A Karuzela w Garwolinie kręci się, kręci się, kręci...
Karuzela w Garwolinie, tyle że wyborcza
Co to była za kampania! Pełna nieczystych zagrań, skandalicznych wystąpień, dziwnych ruchów, ale i obietnic. Miały być kokosy, a co mamy? Zupełnie nic. Karuzela w Garwolinie kręci się, kręci się, kręci...
- 16.07.2020 19:56
Napisz komentarz
Komentarze