W Stali zmienił się prezes - Wiesława Siembidę zastąpił Marcin Łopatka, a nowym dyrektorem sportowym został 37-letni Jakub Kowalski, który jeszcze jesienią pełnił funkcję kapitana drużyny.
W kadrze zespołu jest ośmiu nowych piłkarzy. Dołączyli Brazylijczyk Thiago Rodrigues de Souza, pomocnicy David Niepsuj, Michał Walski, Bartosz Bida i pochodzący z Nigerii pomocnik z polskim obywatelstwem Kelechukwu Ibe-Torti. W obronie pojawili się Chorwat Bojan Gvozdenovic i Bośniak Adi Mehremic oraz wypożyczony z Jagiellonii Białystok bramkarz Miłosz Piekutowski.
„Wydaje mi się, że zdiagnozowaliśmy przyczynę. Postanowiliśmy, że będą dość głębokie zmiany. Szukamy przede wszystkim jakości i mam nadzieję, że ci zawodnicy, którzy doszli, są po prostu lepsi i dadzą zespołowi więcej jakości niż ci, którzy odeszli” - wyjaśnił trener Pietrzykowski, z którego zespołem pożegnali się m.in. Adam Imiela, Jakub Górski, Łukasz Soszyński i Dominik Jończy.
„Odeszło dziesięciu graczy, a nowych mamy siedmiu plus bramkarz. Generalnie rzecz biorąc, na pewno część z tych ludzi ma duże szanse grać w pierwszym składzie. Taka była idea, żeby dołożyć jakości i ci, co przyjdą, żeby mocniej nacisnęli tych, którzy są, żeby mieć większe możliwości” - dodał szkoleniowiec Stali.
Zespół ze Stalowej Woli z siedmiu przedsezonowych sparingów wygrał pięć.
„Mogę być zadowolony z przygotowań. Dużo pracujemy nad fazą z piłką i były momenty w sparingach, że wyglądało to nieźle” - zaznaczył Pietrzykowski.
Na pytanie, czy nie ma obaw, że zespół po takich roszadach kadrowych nie będzie jeszcze w pełni zgrany w początkowej części rundy wiosennej, odpowiedział: „Mieliśmy na to teoretycznie sześć tygodni. Te zmiany zrobiliśmy świadomie, bo sytuacja jest na pewno trudna, ale nieodzowna. Z drugiej strony po awansie z trzeciej ligi do drugiej zrobiliśmy 12-13 transferów i skończyło się to awansem na zaplecze ekstraklasy. W tym wszystkim trzeba po prostu dokładać jakości idąc do góry, jeśli chodzi o ligi”.
Po rundzie jesiennej Stal, która po 14 latach awansowała na zaplecze ekstraklasy, zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli z sześcioma punktami straty do bezpiecznej strefy.
„Z jednej strony aż sześć punktów, ale z drugiej tylko sześć, czyli dwa zwycięstwa. Początek będzie bardzo ważny, bo pierwsze pięć spotkań gramy z zespołami, które znajdują się niedaleko nas w tabeli. To jest taki moment, że musimy punktować” - podkreślił szkoleniowiec.
Zespół ze Stalowej Woli pierwszy mecz w rundzie wiosennej rozegra na wyjeździe. 15 lutego zmierzy się z Kotwicą Kołobrzeg, która ma właśnie sześć punktów przewagi nad zespołem z Podkarpacia.
„W tej chwili ten margines błędu jest dużo mniejszy czy nawet prawie go już nie ma. Na pewno duże wyzwanie przed nami. Przychodziłem do Stalowej Woli w marcu z trenerem Jaroszem. W trzeciej lidze było bodaj trzecie miejsce i Wieczysta Kraków przed nami, a skończyło się awansem. Później druga liga i też nie byliśmy stawiani wśród faworytów do awansu, a go zrobiliśmy. Na pewno to utrzymanie jest wyzwaniem, ale chyba pokazaliśmy, że stawiając czoło tym wyzwaniom, można dać radę” - zakończył trener.
Stal Stalowa Wola w rundzie jesiennej wygrała tylko dwa mecze, pięć zremisowała i poniosła 12 porażek. (PAP)
rm/ mak/ cegl/
Napisz komentarz
Komentarze