Jako pierwsza głos zabrała Ewa Leniart, stojąca obecnie na czele okręgowych struktur PiS-u.
Unieważnienie konkursu
Była wojewoda przypomniała, że w ramach ogłoszonego w kwietniu 2023 r. konkursu miało zostać dofinansowanych 19 placówek onkologicznych w Polsce, w tym dwie kluczowe dla Podkarpacia: Szpital Uniwersytecki w Rzeszowie (300 mln zł) i Podkarpackie Centrum Onkologiczne w Brzozowie (147 mln zł). Podkreśliła, że przez długi okres czasu procedowano umowy dotacyjne, a w momencie przejęcia władzy przez koalicję rządzącą dokumenty te nie zostały podpisane.
-Mając na uwadze to, że te środki finansowe są niezbędne do tego, by zapewnić właściwą jakość usług onkologicznych, większą dostępność do usług onkologicznych dla pacjentów tego ośrodka w Brzozowie oraz ośrodka rzeszowskiego, zdecydowanie, wraz z członkami Komisji Zdrowia, posłami Prawa i Sprawiedliwości z regionu, zabiegaliśmy o to, aby do realizacji umów dotacyjnych doszło jak najszybciej - mówiła Leniart. - Oba podmioty w zasadzie przez półtorej roku były zwodzone potrzebą dostarczania kolejnych dokumentów, które miały na celu wyjaśnić wątpliwości różnych ministerstw uczestniczących w przygotowaniu projektów umów dotacyjnych.
Leniart dodała, że w regionie takim jak Podkarpacie, gdzie widoczne są m.in. skutki bezrobocia, publiczna służba zdrowia wymaga szczególnych środków, aby potrzebujący nie musieli decydować się na wyczerpujące i kosztowne podróże do innych ośrodków, położonych poza województwem.
-Pytam, gdzie pacjenci chorzy na nowotwory z południa Bieszczadów mają pojechać? Czy będzie ich stać w ich stanie zdrowia na długotrwałe, kosztowne zabiegi realizowane w takich ośrodkach jak Warszawa czy Kraków? Zważywszy na to, że stan ich zdrowia niejednokrotnie będzie uniemożliwiał systematyczny dojazd na niezbędne zabiegi, a koszty utrzymania w tych miastach przerosną im możliwości finansowe? I to jest pytanie, które kieruję do obecnie rządzących - pytała parlamentarzystka PiS-u.
Krytyka rządu i apel do opozycji
Inny polityk największej w tej chwili partii opozycyjnej, poseł Fryderyk Kapinos określił decyzję Ministerstwa Zdrowia jako „cios w pacjentów z Podkarpacia” i przypomniał, że planowana inwestycja w Świlczy miała być pierwszym etapem budowy nowoczesnego Szpitala Uniwersyteckiego.
-Apeluję do posłów z koalicji rządzącej, bo przecież Państwo Posłowie, wy jesteście jej zapleczem. Czy wy nie chcecie, żeby tu powstały i były realizowane inwestycje takie jak szpital w Świlczy czy też jak rozbudowa szpitala w Brzozowie? Przecież to zależy od waszych głosów. Odpowiedzcie na te pytanie, bo to jest bardzo istotne dla nas wszystkich - zwracał się do przedstawicieli obozu rządzącego.
Kapinos stwierdził również, że przez ponad 400 dni rząd koalicji 13 grudnia miał nie zrealizować wielu obietnic dotyczących reform w ochronie zdrowia.
- Pan Donald Tusk, premier rządu, obiecał, że nic co dane nie będzie zabrane. Obiecane zostało 100 konkretów. M.in. że będzie rezerwacja wizyt, tak jak w medycynie prywatnej. Będzie też bon stomatologiczny. Będzie opieka stomatologiczna w szkołach. Będą powiatowe centra zdrowia, ale też będą zniesione limity do szpitali w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Praktycznie żaden z tych postulatów, z tych konkretów nie został zrealizowany! - krytykował koalicjantów Kapinos.
Potrzeby pacjentów
Z kolei radny Sejmiku, Stanisław Kruczek zwrócił uwagę, że w ostatnich latach kształcenie specjalistów na Podkarpaciu znacznie się rozwinęło, a lekarze pochodzący z naszego regionu pracują w różnych częściach Polski i świata. Z tego też względu województwo powinno otrzymać odpowiednie środki na rozwój infrastruktury medycznej.
- Dla nas, mieszkańców województwa podkarpackiego, kolejną niezrozumiałą decyzją rządu Rzeczypospolitej Polskiej jest uderzenie w ważną, strategiczną inwestycję dla Polski, czyli kształcenie kadr medycznych, kształcenie lekarzy. Na Podkarpaciu od 2015 r. wykształciliśmy już 500 lekarzy, bo tylu otrzymało już dyplomy. Rokrocznie będzie ponad 100 lekarzy odbierało nowe dyplomy. I szanowni Państwo, ci lekarze zasilają nie tylko Podkarpacie, ale zasilają kadry medyczne w Polsce, zasilają kadry medyczne w Europie i na świecie. Dlatego też liczyliśmy, jako mieszkańcy Podkarpacia, że odblokowane po wielu latach KPO, czyli Fundusz Wsparcia dla Polski, oczywiście trafi na Podkarpacie - mówił samorządowiec.
Przedstawiciele PiS zwrócili uwagę, że unieważnienie konkursu oznacza również ograniczenie dostępu do innych źródeł finansowania, takich jak środki z KPO czy program Feniks, które mogłyby wesprzeć rozwój infrastruktury onkologicznej w regionie.
- Te pieniądze są potrzebne pacjentom chorym na nowotwory. Wiemy, w jakich warunkach pacjenci są przyjmowani i one są potrzebne - tłumaczył Kruczek. - Bardzo byśmy prosili o to, żeby ta decyzja została zweryfikowana, żeby pieniądze które do Polski płyną w tej chwili, były przeznaczone na inwestycje, takie jak budowa nowoczesnego Szpitala Uniwersyteckiego, i na kształcenie kadr medycznych na Podkarpaciu.
Napisz komentarz
Komentarze