12 maja 2024 r. nad ranem trwało polowanie, w którym uczestniczyli myśliwi z Koła Łowieckiego „Sokół" w Sokołowie Małopolskim: Bogusław Motyl pełniący funkcje łowczego Koła, Jacek Szczygieł gospodarz domku myśliwskiego w Turzy oraz ich kolega myśliwy dewizowy z Danii. Polowanie trwało w najlepsze, gdy z oddali dostrzegli dym. Zwróciło to ich uwagę. Postanowili pojechać w tamtym kierunku i sprawdzić co się dzieje. Niestety ich obawy potwierdziły się.
Jak relacjonuje p. Jacek tuż na granicy Sokołowa i Turzy, przy ulicy Akacjowej po przyjeździe okazało się, że płonie budynek. Płomienie sięgały wysokości 5 metrów, był ogromny żar i temperatura. Na pierwszy rzut oka nie wiadomo było jakiego typu budynek się pali, czy to gospodarczy, czy mieszkalny. Pan Bogusław dodaje, że bez chwili wahania p. Jacek zadzwonił na 112, zgłaszając pożar. Obaj pobiegli zorientować się w sytuacji. W pierwszej kolejności krzycząc oraz pukając do szyb i drzwi domostwa na podwórku, obok budynku, gdzie się paliło, aby wybudzić ludzi. Jak dodają, żywioł zastał wszystkich w głębokim śnie. Brama, dom wszystko było pozamykane. Po wybudzeniu właścicieli posesji okazało się, że są to dwie starsze osoby. Panowie, widząc, że w bezpośrednim sąsiedztwie działki i płonącego budynku gospodarczego znajduje się dom mieszkalny drewniany, praktycznie ściana w ścianę z płomieniami... interweniowali i tam. Również wybudzając dwie osoby ze snu.
Całość opisywanych wydarzeń rozpoczęła się po godzinie czwartej nad ranem. Jak relacjonuje Komendant Miejsko-Gminny ZOSP RP Zbigniew Bury o godzinie 4.19 jednostka OSP Sokołów Małopolski została zadysponowana do pożaru. Na miejsce zadysponowano również Jednostkę Ratowniczo-Gaśniczą PSP nr 3 w Rzeszowie. Przyczyny pożaru budynku gospodarczego nie ustalono. Jednocześnie Komendant Zbigniew Bury przekazuje czujnym myśliwym wyrazy szacunku i podziękowania za prawidłową postawę wobec powstałego zagrożenia. Pan Bogusław i p. Jacek mówią tak, gdyby nasza interwencja była półgodziny później, to nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy mieszkańców... na całe szczęście dla wszystkich była ona na czas. Tak rutynowe polowanie zmieniło się w akcje ratowniczą dwóch dzielnych myśliwych z Koła Łowieckiego „Sokół", której świadkiem był także duński myśliwy.
Bardzo dziękuję p. Bogusławowi i p. Jackowi za rozmowę o tym wydarzeniu, gdyż przekaz jest bardzo ważny. Nie bądźmy nigdy obojętni, reagujmy na wszelką krzywdę. Być może dzięki tej obywatelskiej ludzkiej interwencji ocalały cztery istnienia, dwie rodziny sąsiadujące ze sobą. Człowiek planuje, a Bóg kieruje. Tym razem człowiek zaplanował poranne polowanie, a Bóg wyznaczył obu myśliwym w tych godzinach inne zadanie, czyli „służbę anioła stróża" nad losami mieszkańców ul. Akacjowej na cichym pograniczu Sokołowa Małopolskiego i Turzy.
Autor: Marek Kida
Napisz komentarz
Komentarze