Wielu politologów zwraca uwagę, że Beger, będąc w polityce, świeciła niejako światłem odbitym śp. Andrzeja Leppera, który ze swej knajackości, frywolności i prostactwa uczynił znak rozpoznawczy i atut bytności w polityce. Beger, która wyznawała, że lubi seks jak koń owies, budowała swą rozpoznawalność w oparciu o dokładnie ten sam przekaz. Nic więc dziwnego, że za guru w elektoracie uznawany był prekursor tego typu retoryki (choć przed nim był np. Tymiński i działacze Partii Przyjaciół Piwa), a nie cała rzesza naśladowców. Beger odgrywała więc jedynie rolę uwiarygodnienia knajackości i pospolitości lidera, nigdy nie będąc samodzielnym politykiem, mającym swoje poglądy, strategię i zaplecze.
Dziś jednak Begerowa wraca, stając u boku Michała Kołodziejczaka. Jeszcze niedawno mój znakomity kolega po fachu, Wojciech Jabłoński wieszczył, że "ona jest zużyta jako polityk" i wątpił, by jakikolwiek lider polityczny chciał ją przyjąć. A jednak… taki się znalazł. Prawdopodobnie Kołodziejczak zaprosił do współpracy byłą posłankę Samoobrony dlatego, że uosabia ona rolniczy sprzeciw mas, do których on też chce się odwoływać. Poza tym Beger ma pokaźne grono swoich wielbicieli, niekoniecznie ceniących ją jako polityczkę, ale jako taką sympatyczną odskocznię od tzw. "polityki ciężkiego kalibru". Dla lidera Agrounii jest to zatem świetna inwestycja. Begerowa może otworzyć mu nowe możliwości i przysporzyć nowych wyborców. Pytanie tylko co ona sama będzie z tego miała i jak się odnajdzie w jednak zupełnie innym bycie niż Samoobrona. Wszak jej nowy guru to nie Andrzej Lepper. Co prawda rolniczy i antysystemowy profil polityka, a także jego niechęć do elit budzą skojarzenia z liderem Samoobrony, jednak Kołodziejczak to zupełnie inny format. W odróżnieniu od Leppera zdał maturę, nie cechują go prostactwo i infantylizm intelektualny, z których Lepper uczynił swój znak rozpoznawczy. Czy przy takim szefie umiałaby odnaleźć swe miejsce Renata Beger?
Gdyby jednak tak się zastanowić, Renata Beger to swego rodzaju ikona… To od niej wszak to wszystko się zaczęło. Mowa tu o korumpowaniu opozycyjnych polityków, by przechodzili na stronę PiS. Albo inaczej, to ona pierwsza ten proceder ujawniła. Dzięki temu dziś już wiemy, w jakich okolicznościach szeregi PiS zasili: Zbigniew Gryglas, przechodząc tam z Nowoczesnej; Janusz Wojciechowski i Zbigniew Kuźmiuk, którzy odeszli z PSL; Jacek Saryusz - Wolski zdradzając KO oraz działacze Porozumienia , opuszczając Jarosława Gowina. Ostatnio natomiast akcja, która nie udała się wobec Beger, powiodła się w przypadku Agnieszki Ścigaj, która z zagorzałej krytyczki władzy stała się ministrem rządu Zjednoczonej Prawicy. Gdyby nie słynne nagranie przez Renatę Beger jej spotkania w pokoju hotelowym z Adamem Lipińskim, nie zdawalibyśmy sobie sprawy (choć być może podejrzewalibyśmy), o jakie mechanizmy idzie przy budowaniu przez PiS większości parlamentarnej.
Ów dobroczynny skutek obecności Beger w polityce nie zmienia jednak faktu, że ona sama na miano polityka raczej nie zasługuje. Dziś owszem, jest magistrem politologii, wykształcenie to uzupełniła ekspresowo będąc już w Sejmie, bowiem wchodząc do parlamentu była jedynie absolwentką szkoły podstawowej. Beger nie ma poglądów ani kompetencji. Wystarczy jej posłuchać, by stwierdzić, że posługuje się populistycznymi, wytartymi frazesami. Merytorycznie to jest kosmos niewiedzy, ignorancji i tandety, w którym z Kofiego Anna robi się "Anana Kofana".
Renacie Beger trzeba życzyć jak najlepiej. Niech realizuje się jako rolniczka, niech pięknie kwitnie jej życie rodzinne a kurwiki w oczach niech dalej błyszczą jej jak węgielki. Ale niech już nie wraca do polityki. Wszak zbyt dużo jest już tam postaci, za które na co dzień się wstydzimy.
Reklama
Marcin Jurzysta. Cameback Renaty Beger [FELIETON]
Kora niegdyś śpiewała: „Kocham Cię a kochanie moje to rozstania i powroty”. Tak, w życiu nie może być zbyt nudno. Podobne nastawienie ma prawdopodobnie była posłanka Samoobrony – Renata Beger. Takie wrażenie jest o tyle uprawdopodobnione, że ostatnio spotkać ją można w otoczeniu lidera Agrounii Michała Kołodziejczaka. Czy szykuje się zatem swoisty cameback polityczki, która będąc posłanką wzbudzała tyle kontrowersji?
- 22.07.2022 10:41
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze