To prawdziwe zadanie dla psa ratownika
Do akcji zostało włączonych pięć zespołów z pasami tropiącymi. Ok. godz. 20 zostało wytypowanych kilkanaście miejsc, których do tej pory nie przeszukano. Dopiero po 3 godzinie nad ranem ratownik Grzegorz Adamski poinformował swojego przełożonego, że znalazł but mogący należeć do poszukiwanego mężczyzny. Natomiast Chwilę później jego suczka Ebra dała znać, że także na coś natrafiła.- Udało się znaleźć drugi but, natomiast kawałek dalej czapkę z daszkiem. Później także znaleźliśmy reklamówkę z nożykiem - mówi Grzegorz Adamski w wypowiedzi dla portalu Nowiny 24.
Ok. godz. 3.50 zespół natrafił na leżącego pod drzewem człowieka. W pierwszej chwili ratownicy przestraszyli się, że mężczyzna nie żyje, jednak po chwili okazało się, że oddycha. Mocno wycieńczony i wyziębnięty 77-latek został natychmiast przetransportowany do szpitala.
W akcji ratowniczej wzięło udział 12 osób ze STORAT oraz OSP Niebieszczany. Pana Jana szukały psy Ozi (opiekun Marek Englot), As (Witold Sieracki), Ares (Justyna Pawul), Nika (Piotr Cywicki) oraz Ebra z Grzegorzem Adamskim.
Napisz komentarz
Komentarze