O tym, że niżański szpital zamyka dwa oddziały, Podkarpacki Urząd Wojewódzki został poinformowany w przedostatnim dniu ubiegłego roku. "Dyrektor szpitala zwróci się wtedy do wojewody o wpis w księdze rejestrów podmiotów leczniczych w zakresie zamknięcia ginekolog i oddziału noworodkowego" - poinformowała w środę podczas konferencji prasowej wojewoda podkarpacki Teresa Kubas-Hul. Z tego samego dokumentu wynikało, że oddziały przestają funkcjonować od nowego roku.
Pół roku wcześniej szpital poinformował wojewodę o czasowym zawieszeniu oddziałów. Powodem był zaplanowany remont, który miał potrwać do końca roku. Ale w listopadzie szpital wysłał do urzędu wojewódzkiego kolejne pismo, tym razem zwrócił się o opinię w sprawie utworzenia oddziału opieki długoterminowej.
"W tym wniosku jest zapis, że inwestycja dotyczy utworzenia oddziału opiekuńczo- leczniczego i opieki długoterminowej po przekształceniu części oddziału ginekologiczno-położniczego oraz neonatologicznego" – tłumaczyła w środę wojewoda. "Z tego wniosku absolutnie nie wynikało, że dyrektor szpitala ma zamiar zamknąć całkowicie oddział ginekologiczno-położniczy oraz neonatologiczny. Przecież remontuje się oddział nie po to, żeby go zamknąć" – podkreśliła Teresa Kubas-Hul.
Teresa Kubas-Hul podczas konferencji. fot. Materiały prasowe PUW
Wojewoda podkarpacki zaapelowała do dyrekcji szpitala i starostwa powiatowego, które jest organem prowadzącym, o zmianę decyzji. "Zanim dokonamy wpisu, apeluję o przemyślenie decyzji. To jest bardzo zła decyzja, będzie miała negatywny wpływ na bezpieczeństwo i komfort pacjentów z tej części województwa" – podkreśliła Kubas-Hul.
Wojewoda podkarpacki ma 30 dni na wpis o likwidacji oddziałów. Teresa Kubas-Hul przyznała też, że to jest formalność. "Wniosek o zmianę wpisu w rejestrze podmiotów leczniczych spełnia wymagania formalne" – dodała.
PAP chciała zapytać dyrektora o powód zamknięcia oddziałów, ale w środę w sekretariacie szpitala, którym kieruje Paweł Tofil, nikt nie odbierał telefonu.
Pacjentki z Niska muszą teraz jeździć do oddalonego o 8 kilometrów szpitala w Stalowej Woli, albo pokonać ponad 30 kilometrów, żeby dojechać do Nowej Dęby, Leżajska, czy Tarnobrzega.(PAP)
al/ jann/
Napisz komentarz
Komentarze