Zostawiła pieniądze pod drzewem
Przekonali ją, że jej oszczędności w banku są zagrożone, gdyż sprawcy dysponują danymi jej męża. Aby potwierdzić wiarygodność rozmówców, kobieta miała zadzwonić z telefonu komórkowego pod nr 112.
Podczas połączenia mężczyzna, który przedstawił się jako prokurator, potwierdził dane policjanta. "Prokurator" poinformował kobietę, że współpracuje z dyrektorem banku przy sprawie wyłudzania pieniędzy z kont bankowych, i że powinna pomóc wypełniając jego polecenia. Kobieta zgodziła się.
Pojechała do banku, gdzie wybrała pieniądze i pozostawiła je pod drzewem w rejonie ul. Dymnickiego. Następnie udała się do kolejnego banku, gdzie ponownie wybrała pieniądze, które zgodnie z instrukcjami pozostawiła na ul. Grunwaldzkiej w przejściu pomiędzy budynkami.
We wtorek "prokurator" kolejny raz skontaktował się z kobietą. Polecił jej ponownie wybrać pieniądze i pozostawić w rejonie pałacyku Lubomirskich. W czasie wybierania i pozostawiania pieniędzy, cały czas była w kontakcie z oszustami.
Udał się zablokować przelew
Również we wtorek oszukana została 82-letnia kobieta. W południe zadzwonił do niej mężczyzna podający się za funkcjonariusza CBŚ. Oszust twierdził, że w jednym z banków pracuje skorumpowana kasjerka, która pozyskała dane męża pokrzywdzonej, na podstawie których zostanie wybrana gotówka.
Nakłoniona przez rozmówcę kobieta wybrała z banku pieniądze i w pobliżu fontanny multimedialnej przekazał nieznanemu mężczyźnie. Kobieta zorientowała się, gdy powiedziała o zdarzeniu mężowie, który zawiadomił policjantów.
W środę oszuści naciągnęli kolejna osobę, letnią kobietę. Legenda była podobna, telefonujący mężczyzna - policjant miał być na tropie zorganizowanej grupy przestępczej. Grupa miała posiadać maszynę do podrabiania dowodów osobistych. Przestępcy są w posiadaniu jej danych i pieniądze pokrzywdzonej są zagrożone.
Kobieta zaproponowała spotkanie w tej sprawie, ale przestraszyła się, gdy usłyszała, że jest obserwowana, a bezpośredni kontakt zniweczy akcję. Gdy dodatkowo zadzwoniła pod nr 112, gdzie niby uzyskała potwierdzenie tożsamości "policjanta", uwierzyła oszustowi i zgodziła się na współpracę.
Wtedy do rozmowy włączył się kolejny mężczyzna, podający się za prokuratora. Na polecenie sprawców miała przelać na wskazany rachunek znaczną kwotę.
W trakcie oszustwa podczas kilkukrotnych połączeń kobieta była informowana o konieczności zachowaniu wszystkiego w tajemnicy. Zorientowała się, że została oszukana, gdy porozmawiał o zdarzeniu z rodziną. Gdy zawiadomiła policjantów, ci niezwłocznie zwrócili się do banku o zablokowanie konta. W konsekwencji przelew nie został dokonany.
Napisz komentarz
Komentarze