Frachtowiec Finlandia Seaways, wynajęty przez Norweskie Siły Zbrojne do transportu systemów NASAMS, podczas opuszczania portu w Stavanger zahaczył o dno nabrzeża. Na szczęście, w wyniku zdarzenia nie doszło do uszkodzenia uzbrojenia ani ucierpień wśród załogi.
Zmiana planów transportowych
Z uwagi na zaistniałą sytuację, podjęto decyzję o przeładunku sprzętu na inny statek. Obecnie systemy NASAMS są już w drodze do Polski i, jak zapewniają Norweskie Siły Zbrojne, dotrą na miejsce z niewielkim opóźnieniem.
Sprzęt został załadowany na statek zastępczy i w chwili obecnej jest w drodze do Polski. Ze względów bezpieczeństwa oczywiście nie komentujemy szczegółów dotyczących miejsca i czasu. Nie ma żadnych konsekwencji związanych z misją z powodu opóźnienia, ponieważ ci, którzy obecnie ją prowadzą, nie odejdą, dopóki nie będziemy gotowi do misji na miejscu - przekazała RMF FM Hanne Olafsen, rzeczniczki prasowej Dowództwa Operacyjnego Norweskich Sił Zbrojnych.
Mimo opóźnienia w dostawie systemów NASAMS, bezpieczeństwo lotniska w Rzeszowie-Jasionka nie jest zagrożone. Na miejscu stacjonują już jednostki NATO, które będą pełnić swoją służbę do czasu pełnego zabezpieczenia obiektu.
Przyczyny incydentu
Przyczyny zdarzenia bada obecnie norweska policja. Wojsko norweskie ustanowiło wokół unieruchomionego statku strefę bezpieczeństwa.
Przesłuchaliśmy kapitana statku i pilota. Obecna ocena wskazuje, że kombinacja dużego statku na wąskich wodach, wymagających warunków wietrznych i ludzkiej niedokładności spowodowała wypadek. Obecnie nie ma wskazań, że osoby z zewnątrz miały wpływ na incydent - przekazał RMF FM Amund Preede Revheim, szef sekcji Morza Północnego i Środowiska w okręgu policji w Sør-Vest.
Choć dostawa systemów NASAMS uległa opóźnieniu, nie ma obaw o to, że lotnisko w Rzeszowie nie będzie odpowiednio zabezpieczone. Norweskie Siły Zbrojne zapewniają, że zrobią wszystko, aby jak najszybciej dostarczyć niezbędny sprzęt i zapewnić bezpieczeństwo obiektu.
Napisz komentarz
Komentarze