W mszy żałobnej tłumnie uczestniczyli bliscy 38-letniego strażaka OSP w Balicach i jego żony strażaczki, która została ciężko ranna podczas wypadku na autostradzie A4 w rejonie Balic. Druha żegnała również społeczność strażacka i przedstawiciele władz regionalnych. Strażak został pośmiertnie odznaczony przyznanym mu przez prezydenta RP Złotym Krzyżem Zasługi za działalność na rzecz ochrony przeciwpożarowej.
W wygłoszonej homilii ks. Maślanka zwrócił uwagę na ogromne poświęcenie małżeństwa, które - mimo że wspólnie wychowywało czwórkę dzieci - nie zastanawiało się ani chwilę, gdy trzeba było ruszyć na ratunek.
Po mszy św. w kościele w Balicach kondukt żałobny wyruszył w kilkukilometrową drogę na cmentarz w Morawicy, gdzie trumna z ciałem zmarłego została złożona do grobu.
Do śmiertelnego wypadku doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. Po kolizji samochodu osobowego z łosiem do zabezpieczenia uszkodzonego pojazdu i zwierzęcia znajdujących się na pasie awaryjnym skierowane zostały trzy załogi straży pożarnej z PSP JRG Kraków, OSP Balice i OSP Morawica. Jako pierwsi dotarli strażacy z OSP Balice. Troje strażaków przeszło przez bariery na pas awaryjny na kierunku Katowice - Kraków, gdzie rozpoczęli zabezpieczanie miejsca zdarzenia oraz udzielili pomocy osobie poszkodowanej.
Od strony Katowic prawym pasem ruchu nadjechał samochód, którego kierujący - widząc zdarzenie - zatrzymał się. Ale w niego uderzył inny kierowca, 21-letni Węgier. Po zderzeniu samochód ten zjechał na pas awaryjny, gdzie najechał na strażaków z OSP Balice.
38-latek, poniósł śmierć na miejscu wypadku, a jego żona, również uczestnicząca w akcji jako strażak OSP Balice, odniosła poważne obrażenia i została zabrana do jednego z krakowskich szpitali. Trzeci strażak został zaopatrzony w szpitalu i wypisany do domu.(PAP)
nak/ jann/
Napisz komentarz
Komentarze